Dzień dziesiąty
09.07.2014
Dzisiejszy dzień dla starszej części grupy rozpoczął się dosyć wcześnie. Chętni wstali przed czwartą rano i udali się na plażę by oglądać wschód słońca. Pomimo niewyspania było warto.
Słońce pięknie wzeszło i mamy bezchmurne niebo. Otrzymaliśmy telefon od instruktorów windsurfingu, że pogoda jest idealna do nauki. Po modlitwach i śniadaniu kolejne lekcje na Jeziorze Gardno. Trenerzy bardzo wysoko oceniają zdolności naszych dzieci w nauce tego sportu. Ogromne znaczenie ma ich zapał i chęci. Wszyscy potrafią już samodzielnie pływać na „desce” a co bardzo ważne potrafią wykonywać manewry zawracania. Co nie jest takie proste.
Grupa, która pozostała w ośrodku, udała się na plażę. Jest naprawdę piękna słoneczna pogoda (ok. 30o)
Jak Bóg błogosławi to po obiedzie, druga grupa udaje się na lekcje windsurfingu a pozostali idą na plażę.
Bożego błogosławieństwa nie było. Pojawił się wiatr, który zagraża już bezpieczeństwu dzieci. Instruktorzy odwołali zajęcia. Jak wiatr zmniejszy się to na "deski" jedziemy na 18. Na morzu też spora fala.
W zwiazku z tym nastąpiła zmiana planów i teraz trwają podchody.
Podchody jak zawsze wywołały wiele emocji. Pompki, wspólne jedzenie zapiekanki czy też ułożenie napisu ROWY z uczestników zabawy to tylko część zadań które należało wykonać.
Po kolokacji rozegrany został mecz piłki nożnej. Na koniec nasza obozowa reprezentacja zmierzyła się z przedstawicielami innej kolonii. Dzięki wsparciu naszych cheerleaderek mecz zakończyliśmy się zwycięstwem niemal jak Niemcy z Brazylią – 5:1.
Dzień zakończyliśmy modlitwą.
do góry