Nabożeństwa

Święta Liturgia

Środa - 9.00 (Uprzednio Poświęconych Darów)
Piątek - 17.00(Uprzednio Poświęconych Darów)
 Sobota  9:00
Niedz.  7:00,  8:30,  10:00  

Modlitwa za dusze zmarłych

Pon. - Sob.  9:00

Akatyst

Środ.  17:00


Walery Iljin. Jak dzieci popadają w nałóg? (cz. 4)

17.02.2017

To słodkie słowo „wolność”!

No więc – co się dzieje w rodzinie, gdzie dominujący rodzic nadal stoi na swoim i nie pozwala, ani małżonkowi, ani dziecku, powiedzieć słowa? Dzieje się rzecz następująca. Dzieci rosną. Osiągają ten specyficzny stan osobowości, który zwany jest okresem dojrzewania. Dziecko wieku przedszkolnego i szkolnego swoją chęć bycia podobnym do dorosłych realizuje całkowicie podczas zabaw, natomiast nastolatkowi nie wystarcza udawanie dorosłego. Czuje się dorosły i energicznie ubiega się o prawo decydowania o własnym życiu.

Wielu nastolatków – a w szczególności ci, zamiast których o wszystkim decydują rodzice – woli iluzoryczną wolność od prawdziwej. Bowiem wolność realna daje człowiekowi władzę podejmowania decyzji, a co za tym idzie – także zmusza do odpowiedzialności za te decyzje przed Bogiem i innymi ludźmi. Natomiast  młodzi ludzie, mocno pragnąc samodzielnie podejmować decyzje, zazwyczaj odmawiają odpowiedzialności za nie. Można to zrozumieć na przykładzie aspołecznych młodzieżowych ugrupowań. Dlaczego są tak atrakcyjne dla dzieci pochodzących z tzw. szczęśliwych rodzin?

Tajemnica polega na tym, że ugrupowanie idealnie odpowiada specyficznym wymaganiom nastolatka. Daje iluzję całkowitej wolności – przy rzeczywistym jej braku: ugrupowanie wyklucza wszystko, co jest symbolem dyktatury rodziców. Przede wszystkim, rodzice przestają być fizycznie obecni. Część ugrupowań czy sekt pozwalają, a nawet nawołuje do odejścia z domu rodzinnego. Wiele spośród tego, co było zabronione lub źle widziane w tym domu, w szeregach  ugrupowania jest dozwolone, a nawet mile widziane. Większość tego typu struktur daje całkowitą swobodę w tak ważnej dla nastolatka sferze, jak sfera seksualna, popiera fałszywe stereotypy „dorosłego” i  „niezależnego”, „wyluzowanego” zachowania – palenie, picie alkoholu, a w końcu branie narkotyków. Wiele ugrupowań pozwala nastolatkom samodzielnie, jak im się wydaje, na tym lub innym poziomie, zaspokoić ich potrzeby życiowe, daje poczucie niezależności finansowej od „starych”.

Na dodatek, każde ugrupowanie posiada swoją ścisłą strukturę. Istnieje przywódca, który podejmuje decyzje w imieniu młodszych członków, który wie, jak coś zrobić najlepiej, lub gdzie można coś zdobyć (chodzi o coś bardzo ważnego dla grupy), uczy tego podwładnych. Często dba o bezpieczeństwo innych członków ugrupowania (chodzi o obronę przed konkurencyjnymi ugrupowaniami, policją itd.), również stosuje kary za błędy i nieposłuszeństwo. Każdy otwarty protest przeciwko przywódcy zostaje natychmiast stłumiony. Takie totalne, graniczące z niewolnictwem, uzależnienie, pozwala odczuwać totalną swobodę od odpowiedzialności, zarówno materialnej (nie zostawią mnie, zadbają o mnie, wypowiedzą się za mnie) jak i moralnej (nie miałem wyjścia, kazali mi, zmusili mnie).

Często ma miejsce sytuacja, kiedy nauczyciel zaczyna się skarżyć na zachowanie dziecka, wzywa do szkoły rodziców, a ci – szczerze nie rozumieją i protestują:  „To dobry chłopak (dziewczyna), nigdy złego słowa nie powie. To wy sobie nie radzicie, nie macie podejścia do dzieci, a później chcecie zwalić problem na innych”.

Ta typowa dla dominujących rodziców reakcja jest szybko zauważana przez dzieci. Świetnie nauczyły się w ciągu poprzednich lat „bajerować” i mówić to, co chce się od nich usłyszeć, często zaczynają zręcznie wykorzystywać brak zrozumienia pomiędzy rodzicami a nauczycielami. Ale, niezależnie, jaki sukces osiągnie dziecko na tej płaszczyźnie, nie może w ten sposób całkowicie zaspokoić potrzeby subiektywnego poczucia swobody i samodzielności.

Problem takiego buntownika polega na tym, że przy całym jego niepohamowaniu, nie jest już wolny, jest już niewolnikiem. Przypomina potężnego wilczura, trzymanego na łańcuchu. A na łańcuchu siedzi za sprawą własnych rodziców, którzy pozbawili go możliwości powiedzenia o sobie wprost. Tego buntującego się człowieka nie tylko nie nauczono w dzieciństwie bronić swojego prawa do życia, ani – walczyć o to życie, wręcz przeciwnie, było to całkowicie zabronione. Taki nastolatek wkracza w początkowy etap swojego samodzielnego życia, już będąc pozbawionym woli. Również w swoim buncie, nie mając wyboru, podejmuje dobrze znane od dzieciństwa działania.

Najczęściej – nastolatek, nie mając możliwości odnalezienia siebie, wybiera ucieczkę. Może to być ucieczka w sensie dosłownym. Wielu z nich  próbuje w tym wieku uciec z domu. Druga opcja – odejście do młodzieżowej grupy przestępczej lub do sekty. Inny rodzaj ucieczki – to przejście  do innej rzeczywistości przy pomocy substancji psychoaktywnych.

Tłum. Alina Suchocka

Lestwica 3-4/2005

do góry

Prawosławna Parafia Św. Jana Klimaka na Woli w Warszawie

Created by SkyGroup.pl