Nabożeństwa

Święta Liturgia

Środa - 9.00 (Uprzednio Poświęconych Darów)
Piątek - 17.00(Uprzednio Poświęconych Darów)
 Sobota  9:00
Niedz.  7:00,  8:30,  10:00  

Modlitwa za dusze zmarłych

Pon. - Sob.  9:00

Akatyst

Środ.  17:00


Narodzenie Przenajświętszej Matki Bożej

21.09.2019

W kalendarzu liturgicznym zapisane są tylko trzy święta narodzin:  św. Jana Chrzciciela, Najświętszej Marii Panny oraz  Boże Narodzenie. Wynika to z kilku przyczyn, ale najważniejszą jest to, że kalendarz liturgiczny kształtował się w ciągu pierwszych trzech wieków chrześcijaństwa.  To epoka prześladowań Kościoła, epoka męczenników. Pierwsi chrześcijanie, naśladując Zbawiciela – Boga, który swe ziemskie życie oddał za życie świata,  oddawali swoje życie na  świadectwo wiary w Zmartwychwstałego. Nie lekceważyli ziemskiego życia, ale traktowali je jako przygotowanie do życia w wieczności.  Większość z nich, urodzona w pogaństwie, umierała – nieraz w momencie męczeńskiego chrztu własną  krwią – dla świata i rodziła się dla życia w wiecznym królestwie Boga.  To drugie narodzenie było ich zwycięstwem, i ten dzień stawał się świętem Kościoła. Nie świętując swoich ziemskich narodzin, świadomi byli, że powinni uszanować dni narodzin Tych, którzy pomogli ludziom i światu doczekać dnia, kiedy to Bóg wkroczył w historię ludzkości.

Pierwsi chrześcijanie w modlitwach dziękowali Bogu za dzień narodzin Najświętszej Marii Panny. To w ich pierwszych nabożeństwach, już na zawsze, do wyznania wiary weszły słowa: Wierzę... w Syna Bożego... który przyjął ciało od Ducha Świętego i Marii Panny i stał się Człowiekiem.  Pamięć o Niej stała się świętem, mimo  wielkiej skromności Najświętszej Marii. To z Jej woli o narodzeniu Jej milczą Ewangelie i listy apostolskie. Dla porównania – o narodzinach św. proroka Jana Chrzciciela obszernie opowiada ewangelista Łukasz. O chrzcie w Jordanie, o nauczaniu i świadectwie św. Jana o  Chrystusie mówią wszyscy Ewangeliści. Sam Jezus świadczy o Janie, że Wśród narodzonych z kobiet nie pojawił się nikt większy od Jana Chrzciciela (Mt 11, 11).  Właśnie ta wypowiedź  Zbawiciela  jest jednocześnie potwierdzeniem wielkości Najświętszej Marii, przez Którą i z Której –On, Syn Boży stał się Człowiekiem. On narodził się z Najczystszej Panny – wybranej spośród wszystkich niewiast świata. Wolą Jego Matki było, aby Ewangeliści zapisali słowa Syna i Boga. Ona Jego słowa składała w Swym matczynym sercu (Łk 2; 51). Jeżeli  bowiem Archanioł Gabriel został posłany, by zwiastować rodzicom o narodzeniu Jana, to  czyż nie oczywistym było, że również Joachimowi i Annie Bóg przez anioła obwieścił o wysłuchanej modlitwie i o Swoim, Bożym, wyborze mającej narodzić się ich córki?  Najświętsza Maria – wybrana przez Boga – staje jakby  na  uboczu, aby wszyscy ludzie, samodzielnie i świadomie, mogli wybierać drogę do Boga.

Posłuchajmy z jaką pokorą mówią o Najświętszej Marii święci Ojcowie naszego Kościoła:

W jej narodzeniu Bóg w swym zamyśle na ziemi święty tron sobie przygotował; Ten. Który spoczywa na rozumnych Tronach  dzisiaj tron święty na ziemi sobie przygotował Ten, który mądrością utwierdził niebiosa: duchowe niebo z ludzkiej miłości uczynił. Z niepłodnej rodziny życiodajny sad wyhodował nam – Matkę Swoją (kondakion Święta).

Słowa nabożeństw zwracają uwagę na jeszcze jeden aspekt – pierwsza Ewa, w raju, rękę do drzewa wyciągnęła, bo chciała być bogiem! Przez ten zuchwały czyn smutne zrobiły się niebiosa, ubogą w łaskę niebios stała się ziemia. Wyobcowani z miłości Bożej, płakali ludzie.  Tylko Bogu nie był obojętny los człowieka, stworzonego na obraz i podobieństwo Boże. To dlatego Bóg przez wieki poszukiwał czystej niewiasty, która nie w raju, lecz  na grzesznej ziemi, zechce samą siebie podporządkować woli Boga. To dlatego do dziś z narodzenia Marii cieszy się ziemia, bo na niej znów odważnie stają aniołowie. To dzięki Jej narodzeniu cieszą się przestworza, bo mniej ludzkiego płaczu unosi się do nieba. To dzięki Marii Syn Boży stał się Człowiekiem i jako Bóg stąpał po ziemi. To dzięki Marii Bóg zostawił nam Siebie, abyśmy mogli przyjmować Go w Eucharystii. To dzięki modlitwom i miłości Marii miliony ludzi dostąpiło zbawienia. Tylko od nas, od naszej wiary i miłości zależy, czy godni będziemy zbawczej modlitwy Matki Bożej. Może patrząc na trudną codzienność naszych rodzin, naszej duchowej Rodziny – powie do Zbawiciela: „Synu! zdrowia nie mają; Synu – troski ich przygniatają; Synu – szczęścia i łaski Twej potrzebują”... Zaufajmy – a Ona za nas tak się pomodli.

W wigilię święta duchowieństwo wolskiej parafii sprawowało uroczyste całonocne czuwanie.

W sobotę Boską Liturgię w górnej cerkwi sprawowali:  ks. Paweł Korobeinikov w asyście ks. Dawida Romanowicza, ks. protd. Jerzego Dmitruka oraz ks. protd. Marka Zyc-Zyckowskiego.

Po zakończeniu nabożeństwa pokłoniono się ikonie święta, po czym ks. Paweł pozdrowił serdecznie zebranych w świątyni ze świętem. Szczególne słowa pozdrowienia popłynęły w kierunku naszej parafianki p. Lubow Jagiełło, która właśnie w tym dniu obchodzi swoje urodziny.

Świąteczne nabożeństwa swym śpiewem uświetnił chór parafialny pod kierownictwem dyrygenta prof. Włodzimierza Wołosiuka.

śk

zdjęcia: ks. Dawid Romanowicz, Włodzimierz Misijuk

 

do góry

Prawosławna Parafia Św. Jana Klimaka na Woli w Warszawie

Created by SkyGroup.pl