Nabożeństwa

Święta Liturgia

Środa - 9.00 (Uprzednio Poświęconych Darów)
Piątek - 17.00(Uprzednio Poświęconych Darów)
 Sobota  9:00
Niedz.  7:00,  8:30,  10:00  

Modlitwa za dusze zmarłych

Pon. - Sob.  9:00

Akatyst

Środ.  17:00


26 kwietnia (wg starego stylu)

09.05.2018

Święci są żywi, a dana im przez Boga moc nie słabnie z upływem czasu. Św. Joanicjusz z Dewicz i dzisiaj czyni cuda niczym wtedy, gdy żył na ziemi 500 lat temu. Pewien człowiek z Hercegowiny imieniem Milosz czynił przygotowania, aby udać się do Jerozolimy na pielgrzymkę do Świętych Miejsc. Gdy był gotowy do drogi, objawił mu się we śnie św. Joanicjusz i rzekł, aby nie szedł do Jerozolimy. "Lepiej będzie dla ciebie", objaśnił mu święty, "jeśli zamiast do Jerozolimy, udasz się do Dewicz i tam posprzątasz i doprowadzisz do porządku moja cerkiew." Milosz posłuchał świętego i przybył do zapuszczonej świątyni w Dewicz, posprzątał ją, uporządkował i sprawił, że znów śpiewano tam ku czci Boga. Tam też został mnichem i mieszkał do końca swego życia. Podczas I Wojny Światowej i austriackiej okupacji do Dewicz przybył wraz z oddziałem pewien węgierski oficer. Wojskowy zaprowadził Damaskina, ihumena monasteru, do grobowca, w którym był relikwiarz św. Joanicjusza, i spytał go co jest pod pokrywą. "Świętość," odpowiedział ihumen. "Jaka świętość!", wyśmiał go oficer. "Tu są ukryte pewne rzeczy," powiedział Węgier, i rozkazał żołnierzom, aby wziąć kilofy i rozbić płytę. Lecz, gdy to się zaczęło, oficera dopadł straszny ból brzucha. Zaległ na łóżku, i zanim nastał wieczór umarł. Przerażeni żołnierze przerwali pracę i uciekli z monasteru.

do góry

Prawosławna Parafia Św. Jana Klimaka na Woli w Warszawie

Created by SkyGroup.pl