Cieplice - dzień jedenasty

09.07.2021

Kto nie lubi  deserów? Wszyscy lubimy! I właśnie na deser zostawiliśmy sobie podróż do Zamku Czocha. Mało z którym że znajdujących się w granicach współczesnej Polski zamków związana jest taka ilość legend i historii. Zdaje się, same ściany są przesiąknięte tajemnicą. Tym odczuciom sprzyjają liczne tajne przejścia, ukryte za półkami foliantów, przez które przechodzimy z komnaty do komnaty, oraz runiczna symbolika, tu i ówdzie zdobiąca bogato rzeźbione w dębie panele. I chociaż w Zamku można zamieszkać (na kilka dni), nikt z nas się nie skusił. Jęki błąkających się po zamkowych korytarzach zjaw źle wpływają na sen. Zostaniemy lepiej przy pamiątkowych zdjęciach. Po powrocie zaczynamy się pakować. Niezbyt chętnie, bo dobrze nam tu. Na wieczór mamy zaplanowane kilka ważnych wydarzeń. Pierwsze z nich - pożegnalne ognisko z pieczonymi kiełbaskami i pizzą. Jest to również okazja wysłuchania improwizowanego Koncertu naszych talentów. Ognisko płynnie przekształca się w dyskotekę. Jest czas na zabawę i jest czas na modlitwę. Podczas wieczornego spotkania w kaplicy składamy na ręce ks. Mariusza słowa podziękowania należące całemu personelowi Domu św. Stefana. Dzięki ich trosce nasz pobyt w Cieplicach był przyjemny i radosny. Kolejny punkt - ogłoszenie na świetlicy wyników głosowania na najmilszych  obozowiczkę i obozowicza. Nagrodę specjalną otrzymują też starsze dziewczyny, opiekujące się swoim młodszym rodzeństwem. Na koniec ogłaszamy wyniki konkursu czystości. Oklaskami i upominkami nagradzamy wybrańców. Cóż jeszcze? Przed nami zielona noc!

c. d. n.
 

ks. Paweł Korobeinikov