Przywrócić nadzieję w beznadziei… Bądźmy nadzieją dla innych!
18.10.2024
O powodziach, które dotknęły południowo-zachodnią Polskę w II połowie września, słyszeli chyba wszyscy. Internet, telewizja i inne środki masowego przekazu wypełniły się relacjami o poziomie wody w danych miejscowościach, budowaniu wałów… Wiele ludzkich dramatów: utrata domu, mebli, pamiątek, samochodu, prowadzonego biznesu, ulubionej ulicy czy jakiegoś miejsca spotkań… Długo by można wymieniać – pomyślmy sami, ile byśmy stracili, gdyby woda wlała się do naszych mieszkań, domów czy na osiedle na pół metra wysokości. A co dopiero, gdyby to było jeszcze wyżej – a to spotkało wielu mieszkańców naszego kraju.
Będąc daleko – czy to w Warszawie, czy gdzieś na Podlasiu – medialne relacje mogliśmy bardziej traktować niczym oglądanie serialu „Wielka woda”. Jednak to było rzeczywiste i aktualne. Woda opadła, odsłaniając skale zniszczeń, i… Praktycznie temat zniknął z ekranów i głośników. Wielu poszkodowanych zostało pozostawionych niemalże samych sobie. Dostaną jakieś odszkodowania, ale nie pokryje to ani wielkiego procentu szkód, ani nie zagoi ran. Potrzeba drugiego człowieka, potrzeba troski… Zwłaszcza, że stało się to praktycznie na początku jesieni, już jest zimno…
Jednak są takie osoby, organizacje i wspólnoty, które o tych ludziach nie zapomniały. Chcą ogrzać ich serca, pomóc mądrze i realnie. Parafia św. Jana Klimaka, Stowarzyszenie „Wierni Tradycji Pokoleń” i Fundacja ELPIS, wspólnie zebrały fundusze i różne przedmioty dla potrzebujących w regionach dotkniętych powodzią. Nasi parafianie, Michał i Jamil, pojechali busem zapełnionym różnymi przedmiotami – agregatami, kocami itd. itp. – do Ścinawki Średniej, Kłodzka, Ołdrzychowic, Trzebieszowic, Lądka-Zdrój i Stronia Śląskiego. Ich przewodniczką była Anna Wróblewska z Wrocławia, która już wcześniej pomagała powodzianom, a którą wielu parafian może kojarzyć z warszawskiej pielgrzymki na Świętą Górę Grabarkę. Dzięki tej współpracy i pomocy p. Ani ze Stowarzyszeniem Tratwa, konkretna pomoc trafiła do konkretnych osób – co więcej, niektóre przedmioty będą przekazywane potem do następnych rąk i instytucji, wedle potrzeb.
Nasi wysłannicy byli przerażeni, widząc na żywo skalę zniszczeń. A także rozpacz ludzi – ot, np. rodzina stojąca przed swoim domem ogrodzonym taśmą, z tabliczką „zakaz wstępu”. Pani w jedynych ocalałych butach, obłoconych, spoglądająca na swoją pralkę wyrzuconą na śmietnik – bo nie dało się jej odratować. Nawet droga do tych miejsc nierzadko była utrudniona, prowadziła przez niestabilny mostek albo przez grzęzawiska.
Reakcje ludzi jednak były bezcenne – że taki Jamil, z dalekiego Libanu, przyjechał tu im pomagać. Pani, która uściskała chłopaków w podziękowaniu za zwykłą kołdrę – bo nie ma pościeli, nie ma nawet pidżamy. Inni cieszący się na już droższy sprzęt, ale bez którego my sobie raczej nie wyobrażamy życia – czyli lodówkę. Wreszcie duży karton z sercem i napisem „Dziękujemy, że jesteście z nami i daliście nam nadzieję”.
Ilekroć jesteśmy na Liturgii, słyszymy „Chryste, nadziejo nasza, chwała Tobie!”. My, jako prawosławni chrześcijanie, zgodnie z nazwą, powinniśmy naśladować Chrystusa. Czyli, być nadzieją innych.
Nie bądźmy zatem obojętni! Bądźmy Chrystusowi, bądźmy nadzieją dla innych! Stowarzyszenie pragnie dalej pomagać poszkodowanym przez powodzie, i zwraca się z prośbą o wsparcie. Wszelkie akcje pomocowe będą koordynowane z ludźmi działającymi na miejscu, by właściwe rzeczy trafiły do właściwych osób.
Dominika Kovacević-Younes
Zdjęcia: Anna Wróblewska
P.S. Wszystkich zachęcamy gorąco do pomocy poszkodowanym. Prosimy o wpłaty na konto Stowarzyszenia: 26 2030 0045 1110 0000 0415 5990.
W tytule przelewu prosimy wpiszcie „Dla POWODZIAN”.
Każda złotówka to gest wsparcia i solidarności z poszkodowanymi.
W przypadku pytań można zadzwonić lub wysłać smsa (tel. 782 611 130) oraz napisać (e-mail: StowWTP@gmail.com).