Nabożeństwa

Święta Liturgia

Środa - 9.00 (Uprzednio Poświęconych Darów)
Piątek - 17.00(Uprzednio Poświęconych Darów)
 Sobota  9:00
Niedz.  7:00,  8:30,  10:00  

Modlitwa za dusze zmarłych

Pon. - Sob.  9:00

Akatyst

Środ.  17:00


Przed wyjściem do cerkwi (1)

02.10.2021

Proponując Waszej uwadze cykl rozważań na temat indywidualnego przygotowania do wspólnej  modlitwy w cerkwi, oprócz uzasadnienia potrzeby takich refleksji, należałoby przedstawić choćby krótkie streszczenie tego, co powinno być nieustanną troską każdego wierzącego człowieka.

Najpierw więc – dążenie do odczuwania potrzeby modlitwy: tak, jak organizm odczuwa głód, sygnalizując w ten sposób ubytek zasobu sił witalnych.

Poszukiwanie odpowiedzi na wszelkie pytania o sens i znaczenie liturgicznych gestów: przejść, zamykania czy otwierania Rajskich Wrót.

Zrozumienie porządku i struktury nabożeństwa sprawi, że nasza obecność w cerkwi stanie się świadomym uczestnictwem w nabożeństwie, a każda czynność liturgiczna będzie impulsem do wypowiedzenia swojej modlitwy, adekwatnej do tego momentu.

Usiłowanie, by modlitwa nigdy nie była wymawianiem „magicznych słów”, ale zawsze wypowiadana  tak, by wyrażała stan naszego ducha.

Zrozumienie tekstu modlitw, unikanie stereotypów do określania naszych duchowych obowiązków, a szczególnie „zapożyczeń” z terminologii otaczającego nas środowiska.

Zrozumienie piękna i duchowości modlitwy w cerkwi sprawi, że poczujemy się odważniejsi w wierze oraz  dumni z tego,   ż e  jesteśmy prawosławni. Wiele musimy trudzić się, aby ta prawda była naszym życiem, a przynajmniej nieustannie obecną w naszej świadomości – tak jak potrzeba oddychania, spożywania pokarmu, zaspokajania pragnienia.

Jeżeli więc to krótkie, lakoniczne wprowadzenie w istotę tematu, zainteresowało Was całym cyklem rozważań zatytułowanych: Przed wyjściem do cerkwi… – to zacznijmy już teraz.

Na początek – o samym tytule. Wychodząc do pracy, sprawdzamy czy nie zapomnieliśmy czegoś, co by uniemożliwiło dotarcie na miejsce, a tym bardziej wykonanie powierzonego zadania. Wybierając się w podróż, skrzętnie pakujemy bagaże. Idąc na przyjęcie –  myślimy o upominku, kwiatach, które później z radością ofiarujemy gospodarzom.  Spróbujmy więc na tle tych przykładów z codzienności, zastanowić się nad tym, jak wygląda nasze przygotowanie i wyjście do cerkwi – przecież to  nasze  spotkanie z  Bogiem! 

W ten sposób dotykamy drażliwych wspomnień z chwil, gdy unikaliśmy – lub byliśmy nieprzygotowani do takiego spotkania. Ale czy możemy ukryć to, co Bóg widział? Wręcz odwrotnie –  oceniajmy go tak długo, i tak dokładnie jak na to zasługuje, by w końcu ujrzeć niedorzeczność naszych usprawiedliwień brakiem czasu, zmęczeniem. – Chcemy aby Bóg zawsze miał dla nas czas, by zauważył nasze troski, uznał nasze prawo do odpoczynku, a zapominamy, że to On dał nam czas na realizację naszych marzeń i planów, zdolności – na rozwój naszych zainteresowań; że to On cieszy się z naszych osiągnięć i raduje się naszym szczęściem. Przykro Mu jest, gdy my w naszym życiu duchowym chcemy być tylko „obserwatorami” a w konsekwencji stajemy się „konsumentami”  swych zaniechań i lenistwa. Tak też bywa w życiu parafii – część z wiernych jest zaangażowanymi prichożanami – to znaczy: nie tylko przychodzącymi na modlitwę ale śpieszących do każdego w potrzebie, oraz tych, którzy wolą być „prochożymi” – co można przetłumaczyć jako anonimowi  przechodnie. – Jak zauważyliście, w tym przypadku powszechnie używane słowo: „parafianie” już by nie wystarczyło.

Idąc do świątyni, musimy potrafić jednoznacznie nazwać i określić wagę, znaczenie i świętość każdego miejsca, przynajmniej w swojej cerkwi. Tu również nie wystarczą  słyszane na co dzień  nazwy, używane w środowisku zachodnich chrześcijan. Weźmy najprostsze: „ołtarz” – dla rzymskich katolików czy protestantów oznacza stół ofiarny,  centralne miejsce w świątyni, jak również bogato rzeźbioną  zabudowę znajdującą się za tym stołem. Dla nas, prawosławnych, „ałtar” – to prezbiterium, całe pomieszczenie znajdujące się za ikonostasem, a centralne miejsce w tym „ołtarzu” zajmuje Prestoł, co dosłownie znaczy Tron Boży, miejsce, na którym w Najświętszym Sakramencie Eucharystii przebywa jak na Tronie Sam Bóg – Król Chwały.  Ważne jest również to, że, niezależnie od podobieństwa w akcentowaniu świętości Eucharystii, w kościele rzymskokatolickim ołtarz sprzątają, dekorują osoby świeckie, natomiast w cerkwi Prestoł mogą ucałować tylko duchowni, przy czym, aby sprzątać, dotykać przedmiotów znajdujących się na Prestole, powinni nałożyć już szatę liturgiczną (epitrachelion). Całe pomieszczenie za ikonostasem przypomina sobą niebo, czy też miejsce obecności Boga. To z tej świadomości wynika szacunek dla miejsca, a szczególnie dla Prestołu. Wszystkie czynności liturgiczne, odbywające się w ołtarzu, są żywą ikoną modlitwy Cerkwi. Każda ikona powinna być modlitwą i zachęcać wiernych do modlitwy.  Patrząc więc na duchownych przy Prestole, na młodzież i dzieci usługujące w ołtarzu, możemy powiedzieć choćby tak: „Boże, znalazłeś pośród nas ludzi, by sprawowali świętą Liturgię, by  wypowiadali modlitwy za nas i cały świat; znalazłeś dzieci, by tam, w ołtarzu, sercem wypowiadały „Hosanna” – czy pozwolisz świętym, którzy teraz stoją przed Twoim niebiańskim Tronem,  dopowiedzieć za nas to, czego nie umiemy powiedzieć na ziemi!”

Jak  zauważyliście, zachętą do wypowiedzenia słów modlitwy mogą być ludzie, ikony, krzyże... Idąc do naszej cerkwi na Woli pierwsze, co ujrzycie wchodząc na plac cerkiewny, będą krzyże nagrobne. Sceptyk powie, że każdy z nich oznacza czyjąś śmierć. Wierzący winien wiedzieć, że Krzyż Chrystusowy oznacza wybawienie. Każdy też krzyż na cmentarzu oznacza czyjeś  życie,wiarę, modlitwę. Od tego też można zacząć modlitwę własną. Choćby taką: „Boże, dane mi być bogatszym o doświadczenie i wiarę tych, którzy swoje krzyże donieśli do Ciebie. Czy potrafię się wpisać, dołączyć do ich modlitwy. Czy zasłużę na to, by Tobie pomóc nieść krzyż troski za ludzkość, czy też będę tylko narzekać na ciężar moich obowiązków. Czy potrafię modlić się za innych, czy tylko narzekać, że moje troski mnie przybiły do ziemi. Czy potrafię powiedzieć z wiarą: Pamiętaj o mnie Boże w Twym Królestwie, czy też będę krzyczeć, jak ten drugi: „Wiem, że cierpiałeś na krzyżu, ale uwierzę dopiero,  jak mnie oderwiesz od trosk”. 

do góry

Prawosławna Parafia Św. Jana Klimaka na Woli w Warszawie

Created by SkyGroup.pl