Nabożeństwa

Święta Liturgia

Środa - 9.00 (Uprzednio Poświęconych Darów)
Piątek - 17.00(Uprzednio Poświęconych Darów)
 Sobota  9:00
Niedz.  7:00,  8:30,  10:00  

Modlitwa za dusze zmarłych

Pon. - Sob.  9:00

Akatyst

Środ.  17:00


O tym co jest awato.

22.11.2016

Z Bożego Błogosławieństwa dane mi było udać się z pielgrzymką na Świętą Górę Atos – do Ogrodu Przenajświętszej Bogurodzicy. Znaczenie, powagę, świętość, niedostępność, nieprzeniknioność Świętej Góry, odczuwałem podczas pierwszej pielgrzymki. Wydawało mi się, że to pełny obraz i odbiór tego świętego miejsca. Myliłem się. Tegoroczna pielgrzymka pomogła mi zrozumieć jak bardzo ubogi był to „odbiór” Świętej Góry. O tym co konkretnie pomogło mi na nowo odkryć Atos trochę później. Mam świadomość, że bardzo wiele przede mną ukryte i niedostępne a nawet zabronione awato.

Awato (Авaто) – zamknięte dla odwiedzania, nie do przejścia, niedostępny, zabroniony, zakazany, ochronny, święty, nieprzestępny, cnotliwy, nieskalany, czysty, przeszkadzający chodzić, krępujący ruchy.

Przebywając w tym miejscu możemy odnaleźć głębię i istotę naszego życia, odzyskać utracone w tym szalonym świecie człowieczeństwo. Jak zauważa władyka Mikołaj Chatzinikolaou, w swoich wspomnieniach zawartych w książce Swiataja Hora – wysoczajszaja toczka Ziemli, Święta Góra czyni człowieka niebiańskim, wiecznym, przekraczającym ludzką logikę, Bożym – wszystko to, odkrywa się dla duszy. Na Świętej Górze zanika wiele ludzkich potrzeb, a ludzkie pragnienia przemieniają się. Udając się do tego świętego miejsca, jakby wyrywamy się ze szponów tego świata by dotknąć nieba.

Powyższe jednoznacznie wskazuje że miejsce to jest szczególne, jedyne w swoim rodzaju.   Piękne, niepowtarzalnym pięknem mijanego krzyża, kwiatka, drzewa, kamienia, cerkwi... które niemalże takie same widywało się przed wyjazdem z domu. Ta szczególność i piękno przejawia się w prostocie wszystkiego - pokarmów, wystroju wnętrza cerkwi czy domu pielgrzyma, wyglądu napotkanego mnicha. Prostota na pierwszy rzut oka może stwarzać pozór ubóstwa, a po chwili nie możemy pojąć piękna. Okazuje się że prostota to tylko zasłona powieszona przez naszego „starego człowieka”. Zobrazuje to krótka historia o Świętym Starcu Tichonie i żyjącym ihumenie monasteru Dochiar Starcu Grzegorzu. Św. Tichon – duchowy ojciec Świętego Starca Paisjusza, który chodził w porwanej, pokrytej licznymi łatami sutannie, skufii  (nakrycie głowy)  wykonanej własnoręcznie z kilku kawałków materiału. Wszyscy, którzy widzieli Świętego Tichona, podziwiali piękno jego wyglądu, a nieliczne fotografie Starca zachwycają królewskim pięknem tego Bożego Człowieka. Kto zobaczył po raz pierwszy Starca Grzegorza zapewne pomyślał, że to zaniedbany posłusznik albo rzetelnie wykonujący swoją pracę prosty, ubrudzony robotnik bądź dozorca tego miejsca. Stając twarzą w twarz z tym Bożym Człowiekiem perspektywa się zmienia. Zauważasz, że to nie stojący przed tobą jest ubrudzony, a ty sam jesteś nieczysty, że na robotnika się nie nadajesz a o nowicjuszu nie ma co już wspominać. Widzisz przed sobą „wielkiego Człowieka”, herosa wiary i ascezy.  Jego „prostota” i „ubóstwo” staje się miarą duchowego bogactwa, piękna i dostojeństwa.

Tak więc w pewnym momencie pielgrzymowania po Świętej Górze przekonujemy się, że krępuje i gubi nas nasza ludzka logika, która przed chwilą  jeszcze w niczym nie  przeszkadzała. Przypominają się od razu słowa Świętego Starca Paisjusza, o tym że naszą ludzka logikę należy po prostu wyłączyć.

Życie na Świętej Górze wyznacza zasada: absolutne minimum w tym co dotyczy więzi ze światem, a z drugiej strony daje bezgraniczne możliwości w sferze duchowych dążeń. W odniesieniu do tego co cielesne i doczesne obowiązują ograniczenia i zakazy. Nie po to by komuś tylko czegoś zabronić, ale po to by można było łatwiej szukać Królestwa Bożego i jego prawdy… Ograniczenia istnieją po to, aby w tym już jedynym i ostatnim takim miejscu na ziemi uchronić żywy zakwas prawdy, ukryte bogactwo doświadczenia duchowego ascetów. Święta Góra opiera się nie na prawach jednostki, ale istnieje zgodnie z logiką praw Boga.  Wszystko co jest na Świętej Górze, albo to czego na niej nie ma, ma swoje uzasadnienie. Wszystko co jest, ma wspomagać wzrastanie duchowe, a to czego nie ma, ma nie ograniczać i nie stwarzać barier na drodze do zbawienia. W powyższym widzimy potrzebę istnienia na Świętej Górze - AWATO 

Doskonałym przykładem, którym posługuje się Władyka Mikołaj, jest telewizja. Bez niej, w naszym codziennym życiu, można się obejść. Patrząc zaś na życie duchowe to TV je bardzo utrudnia a wręcz czyni niemożliwym. Dlatego telewizja jest awato na Świętej Górze. Awato nałożone jest nie tylko na pewne przedmioty, różnego rodzaju rozrywki, współczesne osiągnięcia techniki. Awato dotyczy próżnych i ciekawskich turystów - podróżników – pielgrzymów. Władyka Mikołaj zwraca uwagę, że „Święta Góra jest awato dla każdego przejawu ciekawości, nawet tego najbardziej niewinnego w którym nie ma pobożności. Atos jako fizyczne miejsce na mapie Ziemi, zamknięty jest dla każdego, komu niedostępny jest jako zjawisko duchowe. W tym sensie jest on zamknięty i dla mężczyzn”.

Jaki jest sens awato?

Awato Świętej Góry wynika z transcendentności Boga (wykraczający poza zasięg ludzkiego poznania logiką; niepoznawalny przy użyciu dostępnych środków naukowych) którego obecność na Atos odczuwamy w sposób szczególny. Gdybyśmy poznali Boga, pojęli ludzkim rozumem, to Bóg przestałby być dla nas Bogiem. Podobnie jest i ze Świętą Górą. W momencie możliwości pełnego jej poznania, pełnej otwartości, zniesienia awato przestaje być miejscem świętym i ginie … To stało się np. z pustynią Egiptu, gdy weszło na nią to co było awato bezpowrotnie przepadła.

Niepoznawalna i niedostępna Istota Boga odkrywa się nam poprzez wieczne, niestworzone lecz dostępne stworzeniu energie, dzięki którym możemy widzieć i poznać Boga. Wszystko wyjaśnia nam Światło Góry Tabor. Jezus Chrystus, zapragnął ukazać Swoim uczniom Swą Boskość ukrytą w ludzkim ciele, oświecić ich promieniami Swojej chwały. Podczas modlitwy przemienił się wobec nich; twarz Jego zajaśniała jak słońce, odzienie zaś stało się białe jak światło… W ten sposób na Górze Tabor Chrystus ukazał uczniom Swoje Bóstwo wzmacniając ich, by mogli chociażby w małej mierze pojąć Jego cierpienia na krzyżu. Podczas Przemienienia Chrystus nie stał się kimś innym. On był – jak zawsze – Bogoczłowiekiem. Uczniowie tylko dzięki wierze, miłości i czystości życia okazali się godni ujrzenia niestworzonej światłości Bożego Bóstwa.

Jeśli chcemy być zbawieni powinniśmy podążać za Chrystusem. To nasze zadanie. Trudzić się jak Apostołowie kiedy np. podążali za Chrystusem na Górę Tabor. Wysiłek wyostrza nasz duchowy wzrok, dzięki temu możemy ujrzeć więcej niż dotąd widzieliśmy.

Teraz przyznam się, że to właśnie wchodzenie na najwyższy szczyt Atos wywróciło w pozytywnym sensie mój dotychczasowy obraz tego świętego miejsca. Dlaczego? Dużo by pisać, bo wiele się na to składa. Chociażby wizyta u Starca Jana w Skicie Świętej Anny. Krótka ok 10 min. a można napisać całe traktaty o tym co wniosła nowego do życia każdego pielgrzyma.  Postaram się skupić na tym co najważniejsze.

Błogosławiona ścieżka Świętej Góry to ukryte bogactwo. Przechadza się po nich Bóg, Przenajświętsza Bogurodzica, Święci, nie święci święci - obecni mnisi. A teraz stąpam po ich śladach, mając przed oczyma piękne i malownicze krajobrazy, 9 h do Panagii i jeszcze 2 h w ciemności nocy od schroniska na sam szczyt. W sumie jedenaście godzin wysiłku. Wysiłku który wyostrza nasz wzrok. Wysiłek jeśli podejmowany z pokorą jest nagradzany w różny sposób przez Boga. Okryty nieprzeniknioną ciemnością a potem chmurą  szczyt, czyż to nie obraz Taboru, chyba nie należy nic więcej dodawać. Podróżowanie pieszo po ścieżkach Świętej Góry daje nam możliwość spotkać się z samym sobą i poznać prawdziwego siebie.

Władyka Mikołaj pisze „w malowniczych zakrętach ścieżek, w ich ciszy i pokorze skrywa się szczególna Łaska Boża. Ona oczekuje na ciebie pod postacią nieoczekiwanego spotkania, nowej myśli w twojej głowie, niezgłębionego do tej pory życiowego doświadczenia, przychodzi jak nagła decyzja, jasno określony cel, niebywałe i niepojęte błagouchanije (nadprzyrodzona wonność) lub niezwykły cud”.

Podczas poprzedniej pielgrzymki też przemieszczałem się pieszo. Nic szczególnego w tym nie było. Dlaczego? Po pierwsze, były to krótkie wędrówki. Wniosek nasuwa się sam. Jaki wysiłek taka nagroda. A jeszcze, jak brakuje pokory i jest narzekanie to o jakiej nagrodzie można myśleć. Po drugie, jak sięgam pamięcią to częściej przemieszczałem się zmechanizowanym środkiem transportu. Bo chciałem więcej zobaczyć, odwiedzić więcej monasterów. Oczywiście dużo więcej zobaczyłem, przy tym wygodnie siedząc w fotelu autobusu. Pamiętam odczuwałem radość. Z perspektywy dzisiejszej widzę, że to nie była prawdziwa radość, a tylko jej namiastka.

„Boga łatwiej spotkać, idąc pieszo po ścieżkach, aniżeli w komforcie i szybko przemieszczać się po drodze w towarzystwie pyłu, spalin, warkotu silnika. Jak ciasna brama i wąska droga prowadzą do życia i jakże niewielu je znajduje! (Mt 7, 14)Cywilizacja i konsumencka logika niszczą estetykę, piękno i ciszę, a także zagrażają awato Świętej Góry” pisze władyka Mikołaj.

Wchodząc na szczyt zaniepokoiło i zasmuciło mnie to że pielgrzymi naruszają czystość Świętej Góry pozostawiając śmieci. Czy to nie jest profanacja nieskalaności Atosu? Czy to nie jest zamach na awato?

Kolejny aspekt wchodzenia na szczyt Atosu doskonale ujął mój tegoroczny współpielgrzym. „Patrząc na młodego pielgrzyma z niezagojonymi kontuzjami nóg, na problemy jakie nam się objawiały, na wzajemną pomoc pełną ciepła, jaką świadczyli jedni drugim, przeplatały mi się trzy myśli: jedni drugich brzemiona noście…; moc bowiem w słabości się doskonali…; i to że człowiek jest doprowadzany do granicy, gdzie łatwiej mu zrozumieć, że nie da rady sam i wcale nie musi radzić sobie sam – w takich chwilach modlitwa Jezusowa sama ciśnie się na usta…

Asceci poprzez duchowe zmagania odczuwali obecność i bliskość Boga, Bogurodzicy i świętych. Bóg nie „narzuca się” człowiekowi który Go odrzucił. Można by rzec usuwa się w cień i wyczekuje. Turysta – pielgrzym który odrzuca awato, duchowe znaczenie Atosu i chęć potrudzenia się troszeczkę również nie odczuje jego Świętości i niezwykłości, bo wszystko to usuwa się w cień.

Najwięcej emocji budzi awato – dotyczące zakazu wstępu na Atos dla kobiet. Coraz częstsze są głosy środowisk feministycznych że to dyskryminacja, łamanie praw człowieka, egoizm, zacofanie itd.

Zapytałem moją kochaną małżonkę, co czuje gdy słyszy, że kobieta nie może wejść na Atos, że dla niej to miejsce jest awato. Powiedziała, „podchodzę do tego z pokorą” dodała jeszcze, że „to jej kwiatek tam na niebie przed Bogiem” i dorzuciła z uśmiechem nie skrywającym ani zazdrości ani złości, „ale ty takiego kwiatka tam na niebie przed Bogiem nie masz”. Dlaczego? Zapytałem. Usłyszałem „Bo ty tam byłeś” - odpowiedziała z jeszcze większym uśmiechem.

Awato – nieprzestępność, niedostępność, Świętej Góry dla obecności kobiet wynika nie z egoizmu mnichów, a z duchowej istoty i przeznaczenia Atosu. Miejsca gdzie sama Przenajświętsza Bogurodzica określiła co jest awato w Jej ziemskim ogrodzie. Władyka Mikołaj mówi, że „celem awato jest zachować prawo Boga przebywać w spokoju chociaż w jakimś miejscu na Ziemi”. Awato Świętej Góry zapewnia świętość tego miejsca i możliwość przebywania na nim Boga, Bogurodzicy, Świętych…

By zrozumieć czym jest awato naprawdę potrzebna jest pokora. A jej brakuje w tym przypadku różnego rodzaju działaczkom feministycznym i wielu innym podobnie im myślącym, podzielającym ich poglądy...

W związku ze wszystkim co zostało powiedziane powyżej Święta Góra nie może być postrzegana jako miejsce odpoczynku czy szeroko pojętego spa. Atos to też nie muzeum, ani park botaniczny czy zoo. Athos to nie miejsce dla spotkania towarzyskiego przy lampce wina. Celem pielgrzymki nie może być chęć pokazania się, spotkania z kimś znajomym, popatrzenia na innych, wykonania selfie z kolegą czy mnichem, by po powrocie pochwalić się i zdobyć uznanie w otoczeniu bliskich znajomych, czy obnażając się w szerokim kręgu znajomych i nieznajomych na fejsie.

Atos to miejsce duchowych zmagań i życia ascetycznego. W związku z tym Święta Góra otwarta jest dla wszystkich którzy trudzą się nie dla siebie, a dla tego cudownego miejsca aby zachować jego awatoAwato nie dotyczy tych, którzy przybywają na to święte miejsce mając duchowy cel -podkreśla władyka Mikołaj. Cel, który nie jest sprzeczny z ascetyzmem i pobożnością Atosu.

No właśnie, ale co w sytuacji kiedy jesteśmy już na Atos i wchodzimy do sklepu spożywczego w Karies, który został otwarty z myślą o zwykłych robotnikach, budowniczych dróg, świątyń, którzy przybyli tam w celach zarobkowych, kusi nas stojąca na półce coca-cola. Czy możemy ją sobie kupić? Czy w tym momencie jest zbędna, czy zabroniona awato, bo obok jest źródło z czystą błogosławioną źródlaną wodą? Inna sytuacja. Przeżyliśmy błogosławioną noc podczas nabożeństw nocnych w monasterskiej cerkwi. Po trapezie opuszczamy monaster i udajemy się w drogę do kolejnego miejsca naszej pielgrzymki. Wsiadamy na statek. Idziemy do bufetu po kawę, ale mami nas jeszcze np. zapach ciepłej kanapki z serem i szynką.  Co w tym złego? Przecież, w tym momencie, nie jestem na Świętej Górze. Płynę przecież statkiem daleko od brzegu.

Czy pielgrzym, który przybył na Atos w duchowym celu, nie powinien sam sobie powiedzieć to dla mnie awato?!

Wydaje mi się, że awato narusza ten kto jechał na Atos mając duchowy cel, ale wraca do swego domu i okazuje się, że nic nie odczuł, albo nic nie zrozumiał, bądź nic nie zmieniło się w jego życiu, albo okazuje się, że już w drodze powrotnej stracił to co czuł że zyskał będąc jeszcze tam na Górze itd.  Dlaczego? Może dla tego, że osądził: mnicha za wygląd, za skromny pokój dla pielgrzyma, brudną toaletę (którą tylko pielgrzymi mogli do takiego stanu doprowadzić). Może jeszcze dlatego, że osądził tego kto kupił coca-colę bądź ciepłą kanapkę z szynką, czy też może sam sobie kupił. A może to te chwasty, ciernie i troski codzienne o których mówił Chrystus... A może po prostu zabrakło pokory.

Co my pielgrzymi Afońscy możemy uczynić; by nie naruszyć awato Świetej Góry Atos, czy też by nie naruszali awato inni którzy pojadą pierwszy, bądź kolejny raz? A może nie możemy a mamy obowiązek, by z wdzięczności za to co otrzymaliśmy przebywając TAM, pomóc obronić awato Świętej Góry Atos.

pielgrzym

cyt za. swiatogorcy.tumblr.com

do góry

Prawosławna Parafia Św. Jana Klimaka na Woli w Warszawie

Created by SkyGroup.pl