Twórczość naszych parafian - Synostwo
02.11.2019
Synostwo.
Boże to chyba najgorsze
bo z zawiści opuszczone przez wszystkich,
przez braci, przez bliskich solidarnie jak w anatemie.
Gdyby była pewność, zapewne znów wołaliby
ukrzyżuj, ukrzyżuj, ukrzyżuj, ale nie ma a tylko
wątły ślad naprowadzenie i nie wiadomo
czy nie chorego czy prawdziwego.
Zeszła z ikony dwukrotnie, objęła, pocieszyła
mówiąc: "Jesteś moją siostrą", tj rodzicielką.
Lecz gdyby nie proroctwa, któżby zwrócił uwagę,
pamiętał, nadawał znaczenie.
Ale przecież powiedziano "poślę".
Takie wywyższenie któż zaakceptuje,
raczej odwrotnie.
I stworzono niewinnemu gehennę
przedwczesnym rozbudzeniem, nieustannym
. budzeniem aby się nie rozwinął
no i założono agenturalną obserwację
aby nic nie uszło uwadze.
Nie odstręczały szeptane przekleństwa
bo robią dla dobra "nauki", z budżetu.
Ale przecież wiedziano od dawna, że
sen to podstawa a brak to nienormalność
obyczajowa, kulturowa a nawet polityczna.
Pozbawiono praw do prywatności
do zaufania, do spełnienia, do szczęścia.
Powiesz; usłyszą, zapiszą, ocenią, wyleczą.
No i uzupełniono poufnym rozgłaszaniem
nienormalny, chory, niepoczytalny.
Któż się zwiąże, zaufa, przeczyta gdy usłyszy.
Nikt nie rozważał skąd wiedzą
czy z kłamstwa, czy bezprawia czy insynuacji i
nie dało się być nikomku miłosiernym samarytaninem.
Więc opuszczali najbliżsi
bez słowa, bez skargi, bez zapytania bo
przecież wiedzą od pani profesor,
od pani prokurator, od rodzonych braci.
Któż zwątpi przy tylu świadkach.
I wyszło: monstrum, monstrum, monstrum
do uniknięcia, do przemilczenia, do potępienia.
I kiedy się rozpada z zaszczucia i
dzieci omijają jak obcego chociaż nie ma
ani oskarżenia, ani wyroku, ani wyjaśnienia
bo zawiść usunęła oparcie
i nie da się nic powiedzieć.
A przecież nic pewnego
i gdyby nie proroctwo dla króla
nie zabiłby własnego ojca
i nie ożenił się z własną matką.
Alle któż zaprzeczył gdy powie
"to od Boga" a nie od Diabła. W-wa 17.X.2016.