Nabożeństwa

Święta Liturgia

Poniedziałek - Sobota - 9.00 Boska Liturgia
 
 
Niedziela  7:00,  8:30, 10:00

Modlitwa za dusze zmarłych

Pon. - Sob.  9:00

Akatyst

Środ.  17:00


Opowieść o życiu arcybiskupa Hieronima (Eliasza Egzemplarskiego), cz.V

08.12.2025

Po służbie w monasterze kijowskim skierowano go na katedrę Tambowską i w czerwcu 1890 roku miało miejsce mianowanie Biskupa Czigirinskiego Hieronima na Biskupa Tambowskiego i Szackiego. Ciężko było porzucić Kijów, który stał się mu bliski, pozostawiał tu wspomnienia młodości, bliskich mu ludzi, grób żony i kijowskie świątynie. W tamtym czasie wiele mówiło się o niektórych osobach i pewnych działaniach kierownictwa diecezjalnego w Tambowie, jednak biskup Hieronim nie chciał prowadzić w tych sprawach formalnego dochodzenia, tylko postanowił wziąć brzemię zarządzania na siebie. Wczesnym rankiem był w pracy, pozostawiał ją nierzadko już po północy, a pracował przy tym niezwykle szybko. Trudno sobie wyobrazić jak ogromną wykonał pracę w diecezji, w której było ponad 1200 cerkwi, a nie miał do pomocy wikariusza. Zdawał sobie jednak sprawę z tego, że sam nie podoła obowiązkom, jeśli nie będzie miał wsparcia w duchowieństwie. Wielokrotnie zwracał się do nich z płomiennymi wezwaniami, by z determinacją pełnili posługę pasterską. Każdy, kto zajrzy do ‘’Tambowskich Diecezjalnych Wiadomości’’ z owych lat, znajdzie wiele pomysłów i propozycji biskupa Hieronima dla duchowieństwa, dotyczących różnych dziedzin życia cerkiewnego. Warto podkreślić, że władyka potrafił dopiąć swego: wiele wymagał od duchowieństwa, a ono, w większości, podążało za swoim energicznym biskupem. Służę nie ludziom, a Bogu – lubił powtarzać władyka, a gdy pytano Go – Co mamy robić? – niezmiennie odpowiadał – służcie Bogu i dla jedynego Boga! Przewielebny Hieronim robił wiele, by podnieść autorytet duchowieństwa, i bronić go przed wrogimi wpływami. Zaraz po objęciu Katedry ogłosił, że nie będzie przyjmował anonimowych donosów, nie akceptuje protekcji, a duchowieństwa krzywdzić nie pozwoli. Nie było to proste. Arystokracja tambowska i ziemiaństwo byli przyzwyczajeni do pogardliwego traktowania duchowieństwa, a nawet wysługiwania się nim. Gdy kler odczuł siłę obrony nowego biskupa, od razu zmienił swój uniżony ton i... posypały się skargi. Władyka nie przyjmował ustnych zażaleń, żądał spisania ich na piśmie, a większość sporów rozstrzygał własnym ojcowskim sądem, w obecności oskarżonego i oskarżyciela. Wielu szacownych obywateli tambowskiej arystokracji z głębokim szacunkiem odnosiło się do poczynań biskupa Hieronima i popierało go. Lecz inne ugrupowania nie mogły wybaczyć władyce jego niezależności i próbowali szkodzić mu w Petersburgu, przedstawiając go jako klerykała i człowieka, który nie uznawał zwierzchników. Dwie takie skargi dotarły nawet do imperatora Aleksandra III, lecz w obu przypadkach car ocenił pozytywnie podjęte przez Tambowskiego biskupa decyzje. Zaś centralne kierownictwo Cerkwi, jeśli nawet nie okazywało biskupowi Hieronimowi szczególnego poparcia, to nie mogło nie doceniać jego energicznej działalności. Wiernych przyciągała do świątyń sama służba władyki przed ołtarzem Pana Boga. Podczas każdego Nabożeństwa, po czytaniu Ewangelii biskup Hieronim wychodził z ołtarza i przemawiał. Trzeba było słyszeć, żeby należycie ocenić te kazania: proste, zrozumiałe dla wszystkim, przepełnione prawdziwym uczuciem, a jednocześnie wygłaszane ze świetną dykcją i to nie mniej niż 100 razy w roku, dodając pouczenia wypowiadane z różnych okazji. Po doprowadzeniu do odpowiedniego poziomu nabożeństw i homilii w swojej świątyni, Biskup Hieronim dążył do tego i w całej diecezji. Szczególnie pasjonowała go idea śpiewu cerkiewnego wykonywanego przez ogół wiernych w świątyni. Podczas wyjazdów władyka zwracał też szczególną uwagę na wewnętrzne życie parafii: szkoły cerkiewne, otaczanie opieką potrzebujących, towarzystwa trzeźwości, a także znajomość modlitw przez wiernych i ich śpiew w cerkwi. (cdn).

do góry

Prawosławna Parafia Św. Jana Klimaka na Woli w Warszawie

Created by SkyGroup.pl