Druga niedziela Wielkiego Postu – metropolita Jerzy (Khodr)
31.03.2024
Cerkiew bizantyjska ogłosiła świętym Grzegorza Palamasa, biskupa Tesalonik, w 1368 roku, a jego święto wyznaczyła na drugą niedzielę Wielkiego Postu. Kanonizowano go na podstawie dwóch soborów z 1341 i 1351 roku, które określiły, że człowiek jest podległy przebóstwieniu w znaczeniu, że on uczestniczy w Niestworzonej Łasce Bożej, lecz nie ma udziału w Esencji Boskiej. Człowiek staje się bogiem w Niezmysłowym Boskim Świetle, które przelewa się na niego, jeśli osiągnął beznamiętność [arabski termin infʿāl niesie w sobie znaczenie: bez pobudzenia, bez wzburzeń, bez bycia podatnym na coś – a zwłaszcza emocje] i uwolnił się od wszelkiej żądzy, a dosięgnął czystości [arabski termin ṣafā’ jest bardzo bogaty, znaczy: czystość, pogodność, radość, niezmącenie, nienaruszenie – przez zewnętrzne wpływy]. I jest to możliwe [już] w tym życiu.
Dusza i ciało razem uczestniczą w Chrystusie w tym świecie. To wbrew greckiej tendencji filozoficznej, która poróżnia ducha i materię. Ta filozofia jest oparta na poglądzie dualistycznym o człowieku, pozycji która zakłóca jedność osobowości człowieka. Prawosławny pogląd zaś mówi, że doświadczenie ascetyzmu czy też pobożności [użyte tu dwa słowa to de facto asceza i swoiste odosobnienie od świata, ale z innymi odcieniami znaczeniowym: pierwsze, taqaššuf, związane jest z prostotą życia, niezwracaniem uwagi na potrzeby ciała jak np. higieniczne; drugie, nask, jest związane z pobożnością, nieziemskością, rytuałami religijnymi] jest podstawowe dla ujrzenia Boga. Jest to przeciwstawne ruchowi racjonalizmu, który skłania się ku mądrości tego świata.
Prawosławni [tzn. prawdziwie prawosławni – Ojcowie Cerkwi] nalegają na to, byśmy oczyścili siebie cnotą wyjścia ze swojego „ja”; wkraczamy w nią, jeśli przechodzimy ponad tym, co zmysłowe i umysłowe, a zanurzamy się w modlitwie i wypełniamy się pięknem Ducha Świętego. Poznanie Boga jest możliwe tylko przy oczyszczeniu się z pasji. Prawdziwe poznanie nie przychodzi z nauki (badań), lecz z czystości, która rozróżnia to, co dobre i korzystne od tego, co takim nie jest.
Albowiem błąd tych, którzy niszczyli ikony, i błąd tych, co wierzą w umysł, jest jeden. Polega on na tym, że oni wszyscy widzą zderzenie ducha i materii – nie rozpoznali tego, że duch i materia nastały razem po Wcieleniu Słowa Bożego.
Status materii w życiu duchowym zaniósł nas do czczenia ikony, i analogicznie statusu ciała w życiu duchowym dotykamy w poście, którego podejmują się zarówno dusza, jak i ciało, w Chrystusie. Tak oto nadchodzi asceza [nask], która jest przez nas uznana dogmatycznie. W poście nie ma ani odcięcia ciała, ani jego taniego wyolbrzymiania. Jeśli pragnienia ciała wymknęły się spod kontroli, to nie ma przywiązania do ducha; lecz jeśli poddaliśmy ciało kontroli, to staje się ono miejscem dla Ducha Świętego. Zachowujemy wszystkie funkcje ciała. We wstrzemięźliwości odcinamy się częściowo i czasowo od jedzenia, abyśmy zrozumieli, że ciało nie jest dla brzucha, lecz dla Pana, a Pan jest Władcą brzucha i wtedy ciało pozostaje w światłości. Pan w Swym Zmartwychwstaniu wraca do nas w tym samym ciele jakie było z nas, lecz bez funkcji tymczasowych, które miało na Ziemi. Czyni je świetlistym z powodu Światła, które przyjęliśmy w chrzcie i Boskich Ofiarach [tj. Eucharystii]. Albowiem Ofiara, którą spożywamy, jest tym, co przebudza, odradza i wyprawia [po arabsku użyte jedno słowo, baʿaṯ, oznaczające to wszystko] nas ku Zmartwychwstaniu. Ja jestem Chlebem Żywym, Który zstąpił z Nieba. Ten, kto je z Tego Chleba, będzie żył na zawsze (J 6, 51).
To oddala nas od tego, co mówią nasi wrogowie: że my jesteśmy przeciwko ciału. My jesteśmy przeciwko takiemu ciału, które poprzez ucieczkę („wyzwolenie”) buntuje się wobec Boga. Analogicznie, nie jesteśmy przeciwko umysłowi, lecz ten umysł ma być w całości uległy wobec Boga, ma wyrastać ze Słowa Bożego – [dopiero] po Nim przychodzi słowo człowieka. Nie jesteśmy przeciwko instynktom – uznaliśmy za niewiernych w IV wieku tych, którzy zabraniali małżeństwa, mięsa i wina. Te trzy rzeczy Bóg pobłogosławił. Jesteśmy przeciwko nieumiarkowaniu w każdej rzeczy i przesadzie. Skoro akceptujemy [instytucję] małżeństwa, to je uświęcamy poprzez czystość, modlitwę i miłość – bez nich ono zmienia się w przyjemność dla samej siebie i egoizm.
Takim spojrzeniem na sprawy jesteśmy wychowywani, albowiem każde dobre spojrzenie wychowuje ciągłością i karmi czytaniem Słowa. Ważność świętego Grzegorza Palamasa polega na tym, iż on ujrzał to wszystko, i powiedział współczesnym sobie intelektualistom wyćwiczonym w filozofii, że ona nie może być rozumiana bez Boga. I dlatego my nie wszczynamy dysputy (argumentacji) filozoficznej, chyba że może ona pomóc wierze; lecz nie dochodzimy do Światła poprzez filozofię. Chrześcijaństwo nie jest ideologią mocującą się z ideologiami – ono jest miłością, ma w sobie takt i posłuszeństwo. My, chrześcijanie, wszyscy jesteśmy teologami – nie w znaczeniu posiadania stopni nauk teologicznych, lecz kiedy opowiadamy o Bogu z naszego doświadczenia Go w ćwiczeniach duchowych, naszej miłości wobec bliźniego oraz nadzorowaniu ruchu myśli i ruchu zmysłów. My nie nadajemy władzy abstrakcyjnego rozumowania nad myślami narzuconymi nam, lecz nadajemy władzę Boskiemu Światłu, i tak oto my zarządzamy każdą sprawą – a nie, że ktoś zarządza nami.
Takie oto jest znaczenie drugiej niedzieli Wielkiego Postu.
tłum. Dominika Kovacevic