29 maja (wg starego stylu)
11.06.2018
O jak wielka była nieustraszoność świętych mężów i świętych niewiast! Gdy czytamy ich żywoty mimowolnie rodzi się w nas zarówno wstyd, jak i duma - wstyd, ponieważ zostaliśmy tak daleko w tyle za nimi; duma z tego, że oni są z naszego chrześcijańskiego rodu. Ani choroba, ani więzienie, ani wygnanie, ani cierpienie, ani upokorzenie, ani miecz, ani otchłań, ani ogień, ani szafot nie mogły naruszyć wzniosłego pokoju ich dusz, mocno złączonych z Chrystusem, sternikiem wszechświata i historii ludzkości. Gdy cesarz Julian odstąpił od wiary i zaczął siać spustoszenie wśród chrześcijan całego Imperium Rzymskiego, św. Atanazy Wielki spokojnie powiedział o nim wiernym: "Obłok przeminie!" (Nibicula est, transibit). I zaiste, ten mroczny obłok szybko przeminął, a chrześcijaństwo jeszcze głębiej zapuściło swe korzenie i jeszcze szerzej rozłożyło swe konary po całym świecie. Bezsilna złość Juliana przeciwko Chrystusowi zakończyła się po kilku szybko mijających latach wraz z agonalnym okrzykiem Juliana: "Galilejczyku, zwyciężyłeś!" Dlaczego zatem my, synowie Boży, mamy się bać czegokolwiek, czego Bóg, nasz Ojciec się nie obawia?