16 października (wg starego stylu)
29.10.2017
Pierwsze objawienie się św. męczennika Longina. Od męczeńskiej śmierci św. Longina upłynęło wiele czasu, gdy zdarzyło się, że pewna wdowa w Kapadocji straciła wzrok. Lekarze nie mogli w jakikolwiek sposób jej pomóc. Nagle przyszła jej myśl, aby udać się do Jerozolimy i pokłonić św. miejscom, z nadzieją, że tam znajdzie pomoc. Za przewodnika służył jej jedyny syn, który był jeszcze dzieckiem. Gdy tylko przybyli do Jerozolimy, syn zachorował i umarł. O jak niewyobrażalne było cierpienie ślepej matki! Straciwszy wzrok teraz straciła jedynego syna, którego oczy prowadziły ją. Lecz w jej zgryzocie i cierpieniu zjawił się przed nią św. Longin i pocieszał ją obietnicą odzyskania wzroku oraz objawieniem jej niebiańskiej chwały, w której przebywał teraz jej syn. Longin powiedział jej wszystko o sobie, a także, aby wyszła poza mury miasta na gnojowisko i tam wykopała jego głowę, i sama się przekonała co będzie dalej. Kobieta wstała i potykając się w jakiś sposób udało się jej wyjść z miasta. Błagała, aby ktokolwiek poprowadził ją na gnojowisko i zostawił ją tam. Gdy została tam przyprowadzona, schyliła się i zaczęła kopać własnymi rękami, z mocną wiarą w to, że znajdzie to, o co poprosił ją święty. Podczas kopania, gdy dotknęła czaszki św. męczennika, otworzyły się jej oczy i ujrzała w swych dłoniach ludzką czaszkę. Pełna wdzięczności wobec Boga i wielkiego szczęścia, zabrała ze sobą czaszkę św. Longina, umyła ją, okadziła i trzymała w swym domu jako najdrogocenniejszy skarb na ziemi.