7 listopada (wg starego stylu)
20.11.2017
W życiu człowieka są decydujące momenty, od których zależy jego wieczny żywot lub jego wieczna śmierć. Nie wiemy kiedy ten decydujący dla nas moment nastąpi - może dzisiaj - i dlatego musimy być nieustannie czujni. Ze św. Hieronem został pojmany także pewien jego krewny, Wiktor. W przededniu rozpoczęcia tortur, Wiktor przestraszył się nadchodzącej męki i poszedł do naczelnika więzienia, błagając go, aby wykreślił jego imię z listy skazanych i puścił go wolno, za co obiecał mu oddać swą ziemię. Naczelnik wykreślił jego imię i wypuścił go z więzienia. Lecz wracając do domu Wiktor nagle umarł - umarł śmiercią naturalną w tym samym czasie, gdy św. Hieron i jego towarzysze byli torturowani za wiarę w Chrystusa. W ten sposób Wiktor przegapił swój decydujący moment, stracił swą ziemię, stracił swych przyjaciół, stracił oba życia: ziemskie i rajskie. W tym samym decydującym momencie Hieron zyskał wszystko. Nikt nie zabiegał o ciało Wiktora, podczas gdy wielu zabiegało o ciało Hierona. Gdy chrześcijanie pragnęli otrzymać od eparcha głowę Hierona, on zażądał zapłaty w złocie równej wadze głowy. Chryzantus, pewien bogaty i pobożny człowiek, zapłacił za czcigodną głowę męczennika żądaną kwotę. Antoni i Matronian schowali jedną z obciętych rąk św. Hierona i przekazali ją jego matce, niewidomej Stratonice. Ona zaś wzięła rękę syna i gorzko zapłakała: "Umiłowany mój synu, zrodziłam cię całego, a teraz mam tylko część ciebie!"