25. września (wg starego stylu)
08.10.2022
Święty nie błyszczy na zewnątrz; całe jego bogactwo jest wewnątrz, w duszy. Pewien chłop przybył z daleka do monasteru, aby zobaczyć św. Sergiusza. Gdy zapytał mnichów o ihumena, odrzekli mu, że pracuje w ogrodzie. Chłop poszedł do ogrodu i ujrzał tam człowieka w biednej i zużytej odzieży, który pracował jak każdy inny robotnik. Chłop wrócił niezadowolony do monasteru, myśląc, że mnisi robili sobie z niego żarty, i ponownie powiedział, najprościej jak się dało, że pragnie ujrzeć chwalebnego świętego ojca Sergiusza. W tym momencie Sergiusz przyszedł do monasteru i ugościł chłopa służąc mu przy stole. Święty przejrzał serce swego gościa i poznał, jak bardzo niskie zdanie ma na jego temat ów chłop. Pocieszył go, obiecując, że jeśli jeszcze trochę poczeka, ujrzy Sergiusza. W tym momencie do monasteru przybył pewien kniaź ze swymi bojarami, i wszyscy nisko pokłonili się św. Sergiuszowi prosząc o błogosławieństwo. Wtedy mnisi wyprosili chłopa, aby zrobić miejsce dla nowych gości. Chłop w zdumieniu patrzył z daleka i zrozumiał, że widział z daleka tego, kogo nie chciał widzieć z bliska. Chłop zganił samego siebie za swą ignorancję, i wielce się zawstydził. Gdy kniaź odjechał, chłop szybko podszedł do świętego, upadł do jego nóg i błagał o wybaczenie. A wielki święty objął go i rzekł: "Nie martw się, synu, ty jedyny prawdziwie o mnie pomyślałeś, uważając mnie za nic, podczas gdy inni zbłądzili, uważając mnie za kogoś wielkiego."