28 września (wg starego stylu)
11.10.2022
Kierując ekonomią zbawienia tego świata, a szczególnie Swej świętej Cerkwi, Bóg często wykonuje niespodziewane ruchy i zmienia złe losy Swych sług na dobre. Tak wiele razy stało się w życiu św. Charytona. Po okrutnych mękach, Charyton został wrzucony do lochu i skazany na pewną śmierć. Lecz nagle umarł cesarz Aurelian, i pod rządami nowego władcy chrześcijańscy skazańcy zostali wypuszczeni na wolność. I tak Charyton uciekł przed śmiercią. Gdy później podróżował do Jerozolimy, pochwycili go rozbójnicy i zabrali do swej jaskini. Tam go zostawili, a sami poszli dalej rabować, z postanowieniem, że jak wrócą, to go zabiją. W tej jaskini był pewien antałek z winem, w który pełzł jadowity wąż, napił się wina i zwymiotował je wraz z jadem z powrotem do antałka. Gdy wrócili rozbójnicy, byli zmęczeni droga i pragnęli napić się wina, i jeden po drugim padli martwi. I tak św. Charyton, dzięki kolejnemu niespodziewanemu wydarzeniu, uratował się znów od śmierci. Pan spiętrzył na swym słudze nieszczęścia, aby nimi, niczym złoto w ogniu, przetopić i oczyścić i związać z Sobą, a wybawił go od śmierci, aby Charyton mógł założyć kilka monasterów, w których swym ascetycznym przykładem skierował wiele ludzkich dusz na drogę zbawienia.